Search

Shopping cart

Saved articles

You have not yet added any article to your bookmarks!

Browse articles
Newsletter image

Subscribe to the Newsletter

Join 10k+ people to get notified about new posts, news and tips.

Do not worry we don't spam!

GDPR Compliance

We use cookies to ensure you get the best experience on our website. By continuing to use our site, you accept our use of cookies, Privacy Policy, and Terms of Service.

Do Betlejem!

Do Betlejem!

AUSTER I TOKARCZUK, HALÍK I TISCHNER, RYŚ I ŻYCIŃSKI, KISIEL I STASIUK, KARŁOWICZ I ŚRODA… z gromadzonej przez ponad 70 lat „Tygodnikowej” skarbnicy wybieramy teksty, reportaże, wywiady i prozy świąteczne – choć daty publikacji związane z Bożym Narodzeniem, to przecież uniwersalne, i to na wielu poziomach.

Po pierwsze, opowieść o Bożym Narodzeniu jest opowieścią o Wcieleniu. Fakt, że Bóg stał się człowiekiem, więcej: dzieckiem, ma wielkie znaczenie dla współczesnej religijności, o czym przez lata przypominali zapraszani przez redakcję „TP” najznakomitsi duszpasterze i teologowie.

Po drugie, życie można celebrować, przyjmując je lekko i z radością, a przepisy na dobre świętowanie mogą podawać nie tylko specjaliści od jedzenia. Równie ważne jak uczta dla ciała (choć i o niej pamiętamy) są przecież doświadczenia artystyczne i duchowe, zwłaszcza literatura, której autorki i autorzy potrafią odnaleźć w dawnej formule „opowieści wigilijnej” bardzo współczesne nadzieje i niepokoje.

Po trzecie, odnalezienie sensu w znaku opłatka, w pustym talerzu czy wu ważnym składaniu sobie życzeń nie jest dla dramatycznie podzielonego kraju świątecznym luksusem, tylko palącą potrzebą. Podobnie jak zrozumienie, że Wigilie katolickiej większości nie muszą kogokolwiek wykluczać.

Po czwarte, święto narodzin może trwać cały rok. Dzieci przychodzą na świat codziennie, codziennie zaczyna się czyjeś doświadczenie macierzyństwa i ojcostwa, od którego historia sprzed ponad dwóch tysięcy lat nie jest bynajmniej oderwana.

Można myśląc o Bożym Narodzeniu widzieć Izrael i Palestynę, można też widzieć Polskę. Można na święta patrzeć historycznie i można naukowo, serio i z przymrużeniem oka, teologicznie i obyczajowo, rodzinnie i społecznie.

Wszystkie te perspektywy znajdą Państwo na stronach „Do Betlejem!”, ale ich połączenie prowadzi chyba ku perspektywie najbardziej osobistej. Przygotowując ten dodatek myśleliśmy bowiem, że kolędowe wezwanie „Do Betlejem!” oznacza także: do początku wszystkiego.

Życzymy więc udanej podróży.

Michał Okoński, redaktor wydań specjalnych (wstęp do wydania)

Comments